Dzień 5 - Karsibór i latarnia w Świnoujściu
Dzisiaj znowu zostaliśmy na Karsiborze i postanowiliśmy „dozwiedzać”
rzeczy, na które nie starczyło nam czasu lub siły podczas pierwszej wycieczki
dookoła wyspy.
Wyszła z tego nieśpieszna wycieczka rowerowa z przystankiem
co kilometr czy dwa na kolejną „atrakcję”. Zobaczyliśmy m.in.:
- gotycki kościół z XV w.
- wieżę obserwacyjną na Kępie Karsiborskiej, rezerwacie
ptaków
- najwyższą „górę” na wyspie Piekarzyna (całe 3 m npm) –
czyli sztuczne wzniesienie usypane przez dawnych mieszkańców Karsiboru, które
miało dawać im schronienie na wypadek powodzi.
- plenerowy plac edukacji przyrodniczej.
Pod wieczór wybraliśmy się do Świnoujścia. Dowiedzieliśmy
się bowiem, że dzisiaj obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Latarń Morskich.
Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego początku dla kolejnego etapu naszej wycieczki,
czyli przejazd wybrzeżem szlakiem latarń morskich.
Równo o zachodzie słońca stanęliśmy na szczycie świnoujskiej latarni morskiej. Przy okazji okazało się, że jest to najwyższa latarnia w Polsce i jedna z wyższych na świecie. Musieliśmy wdrapać po 300 schodach. Ufff. Już czuję jutrzejsze zakwasy.
Równo o zachodzie słońca stanęliśmy na szczycie świnoujskiej latarni morskiej. Przy okazji okazało się, że jest to najwyższa latarnia w Polsce i jedna z wyższych na świecie. Musieliśmy wdrapać po 300 schodach. Ufff. Już czuję jutrzejsze zakwasy.
Jutro ruszamy dalej w stronę Kołobrzegu. Dojedziemy już to
tego morza i skoczymy z 50 kilometrów na wschód. Tam poszukamy kolejnego miejsca
na nocleg. Także następna relacja będzie już stamtąd – trzymajcie kciuki, żeby
był zarówno prąd jak i zasięg😉
Komentarze
Prześlij komentarz