Dzień 13 - 2 w 1 – Latarnie w Jarosławcu i Ustce
W Darłówku skorzystaliśmy jeszcze z jednej atrakcji, którą oferował
nasz kamping – czyli basenu z podgrzewaną wodą. Fotek nie mamy, bo Krzysiek zaczytał
się w swoim kryminale, a ja jednak nie umiem jednocześnie chronić tych dwóch
potworów przed utopieniem i robić zdjęć. W ogóle to nasz kamping był znowu strzałem
w dziesiątkę – ładny teren, kilkanaście ławek piknikowych do dyspozycji gości
(kto bywa pod namiotem, wie jakie to proste i miłe, ale wcale nie powszechne
udogodnienie), dużo atrakcji – duże plenerowe szachy (może Krzysiek ma jakieś zdjęcie,
bo spędził tam z chłopakami trochę czasu), mini golf, plac zabaw, tor do buli, pięknie
utrzymamy ogród, zewnętrzny basen, w
części hotelowej jest jeszcze bawialnia czy świetlica, ale tam się nie zapuściliśmy😉
Mieliśmy to w zanadrzu (oraz aquapark w Darłówku) na wypadek deszczu, którym
straszyły nas prognozy. Jednak ostatecznie cały czas naszego pobytu w Darłówku było
słonecznie.
Pierwszą latarnią na naszej drodze do Łeby była latarnia w
Jarosławcu. Niestety była właśnie remontowana. Na szczęście można było na nią
wejść. Jedynie z zewnątrz była obłożona rusztowaniem. Niestety uroku tej miejscowości
nie dodał też niewielki deszcz, który postanowił zacząć padać dokładnie gdy
zaparkowaliśmy pod latarnią.
Po szybkim spacerze po Jarosławcu, ruszyliśmy dalej. Tym razem
do Ustki, gdzie czekała na nas druga latarnia.
W Ustce mieliśmy małe deja vu – miejsce, którym stała
latarnia oraz układ nabrzeża i port był identyczny jak w Kołobrzegu. Na
szczęście sama latarnia wyglądała zupełnie inaczej – ta w Kołobrzegu była bardziej
„obronna”, a ta z Ustki – „domkowa” 😉 No i tu nie było wystawy jaj dinozaura z
Mongolii😉
Oprócz latarni, zwiedziliśmy port i skorzystaliśmy z przejścia
kolejnym mostem zwodzonym.
| Gotowi do startu.... |
| ...i ruszyli! (byli pierwsi na drugim brzegi) |
Późnym wieczorem dotarliśmy do Łeby. Miejsca, w którym spędzimy
ostatnie trzy dni naszej wyprawy. Jutro ruszamy na wydmy.
Jak mozna czytac kryminal (nawet najlepszy) i nie skorzystac z podgrzewanej wody... w basenie. Kapielowek zabraklo ?
OdpowiedzUsuńWody i kąpania przez cały wyjazd mamy pod dostatkiem, a jako się rzekło między wierszami, czasem warto odpocząć od małych potworów. A jeśli w kryminale ginie akurat kandydat na prezydenta Polski, a drugi jest szantażowany prowokacją z użyciem pedofilskich zdjęć, to trudno się oderwać (zresztą o książkach będzie pewnie oddzielny wpis).
OdpowiedzUsuń